Jako matka bardzo chciałabym dać każdemu z moich dzieci poczucie bycia kochanym i ważnym. Dlatego zawsze bardzo bałam się sytuacji utraty ciąży. Myśl o tym, że moje dziecko mogłoby odejść zanim ktokolwiek zdąży je przytulić, zanim doświadczy czyjejś miłości, była dla mnie nie do udźwignięcia.
Podczas rekolekcji organizowanych przez Wspólnotę Dom Jednego Serca doświadczyłam tego, co niektórzy nazywają "spoczynkiem w Duchu Świętym". To było bardzo dobre doświadczenie. Poczułam spokój, bezpieczeństwo i ogromną miłość, jakbym wpadła prosto w czyjeś kochające ramiona. Przyszło mi do głowy, że właśnie tak musi wyglądać śmierć - że przecież właśnie ona jest wpadaniem w Boże kochające ramiona, byciem przez nie otulonym.
Jakiś czas później byłam w 5. tygodniu ciąży. Akurat uczestniczyłam w kolejnych rekolekcjach, więc moje poczucie otulenia Bożą miłością było znowu bardzo aktualne. To był "Szum z Nieba" 2018 - który z tego względu zapamiętam na zawsze. Wkrótce potem okazało się, że ten 5. tydzień był ostatnim.
Już się nie boję. Wierzę, że moje dziecko doświadcza tej samej Miłości, błogości, poczucia bezpieczeństwa. Wierzę, że doświadcza pełni i niczego mu/jej nie brakuje.
Ktoś powiedział mi wtedy: „Nie pytaj dlaczego tak się stało, ani po co. Po prostu uwielbiaj. Bóg jest jedynym dawcą życia - uwielbiaj Go w tym życiu, które przez chwilę w tobie żyło.”